Moja przygoda ze służbą...
11:24 , 15-04-2016
Moja przygoda ze służbą...

Szymon Durczok:

Jestem ministrantem już od 6 lat. Służba, jako ministranta sprawia mi ogromną satysfakcję. Przede wszystkim jest to możliwość bliższego przebywania z Panem Jezusem. Jako ministrant jestem zobowiązany dawać dobre świadectwo o Nim, nie tylko w kościele, ale również w szkole, na podwórku a nawet w domu. Służąc Bogu przy ołtarzu wykonuję typowe dla ministranta czynności liturgiczne (czytanie Słowa Bożego, posługa darów ofiarnych, dawanie sygnałów dzwonkami, służba z pateną przy Komunii św., używanie kadzidła, itd.).

 Mogę z całą pewnością powiedzieć, że jest to służba, która wymaga dyscypliny i sumienności. Czasami, kiedy wypadnie pierwsza służba, trzeba wstać wcześnie rano, nie sprawia mi to jednak żadnego problemu i daję słowo, że można się przyzwyczaić, tym bardziej, że nie dzieje się to zbyt często.  W raz z upływającym czasem mogę przyjmować nowe zadania. Jako ministrant mogę też poznawać nowych kolegów. Bardzo podobają mi się spotkania w grupach, jako że pozwalają mi one formować ministrantów. Zawsze ja mogę dorzucić coś od siebie, ale i każdy ministrant może się wypowiedzieć na dany temat. Bardzo często razem wyjeżdżamy na wycieczki, gdzie możemy się jeszcze lepiej poznać, przebywać ze sobą przez długi czas, pogadać czy pośmiać się. W ministranctwie można się też wykazać swoimi umiejętnościami sportowymi. Razem z innymi ministrantami jeżdżę na wiele zawodów z piłki nożnej, gdzie odnosimy duże sukcesy. Mamy treningi, które pozwalają nam stawać się coraz lepszymi zawodnikami. Jako ministrant mogę jeździć na rekolekcje ministranckie, które są wspaniałą przygodą, czasem spędzonym z rówieśnikami na zabawie, modlitwie, wycieczkach i formacji. Rekolekcje to z pewnością czas godny polecenia każdemu.

Bez cienia wątpliwości, warto być ministrantem – dlatego zapraszam każdego, kto chciałby spróbować, z pewnością warto.