Wycieczka do Rud Raciborskich i Gliwic (06.10.2018) cz. 2
23:22 , 07-10-2018

W sobotę, 6 września, wcześnie rano (dla niektórych 7.30 w sobotę to środek nocy ;) razem z ks. Pawłem wsiedliśmy do autokaru i pojechaliśmy do Rud. W sumie było nas 54. ministranów.

Zaczęliśmy od Mszy św. w kościele Matki Bożej Wniebowziętej w Rudach, w kaplicy Matki Bożej Pokornej.

Kościół jest bardzo ładny, taki tajemniczy, w środku cały z cegły. Podobno stoi tam od XIII wieku, z czasów kiedy w Rudach pojawili się cystersi, ale wtedy wyglądał inaczej niż teraz. Ten obecny odbudowano po II wojnie światowej, bo pod koniec wojny kosciół był bardzo zniszczony przez pożar.

Po Mszy, po krótkim spacerze w parku i wspólnym zdjęciu przed kościołem, pojechaliśmy do stacji kolei wąskotorowej w Rudach na przejażdżkę zabytkowym pociagiem bez okien i drzwi. Wszystkim się bardzo podobało. Chyba to widać po naszych minach :)

W Paproci mieliśmy ciekawe warsztaty kolejowe. Przewodnik pokazywał, jak działa zwrotnica i co oznaczają proste sygnały kolejowe. Na koniec mieliśmy mini zawody (jazda na drezynach, przenoszenie kubka z wodą z jednego stanowiska na drugie, tak, żeby się nic z niego nie wylało, trafianie z odległości do "pieca", czyli dziury w sklejce ;)). Najpierw trzeba było podzielić się na grupy po cztery osoby. Każda grupa musiała wymyślić swoją nazwę. "Niszczyciele marzeń" byli najlepsi w mini zawodach, a w wersji ekstremalnej pierwsze miejsce wywalczyli "FC Chuderloki".

Na zakończenie każdy upiekł sobie kiełbaskę w ognisku i ruszyliśmy dalej, do Gliwic. Tam płynęliśmy statkiem po Odrze przez Kanał Gliwicki. To była wielka atrakcja. W pewnym momencie śluza wodna zamknęła się a my na statku obniżyliśmy się o 4 metry w dół, żebyśmy mogli przepłynąć pod mostem. Gdy wracaliśmy, zamknięta śluza otworzyła się i znowu podnieśliśmy się o 4 metry w górę.

Nasza wycieczka zakończyła się w kinie studyjnym "AMOK". Obejrzeliśmy przygodowy film pod tytułem "Klub włóczykijów" i wróciliśmy do domu.

 

Autor: Marek Skowron