Ogólnopolska Pielgrzymka Ministrantów na Św. Krzyż (8- 9.06.2019) cz. 1
11:56 , 13-06-2019

Jadymy Durch – czyli wyjazd na VIII Ogólnopolską Pielgrzymkę Ministrantów i Lektorów na Św. Krzyżu pod hasłem ”Bo w życiu ważny jest Krzyż”.

O dziwo wczesna pora wyjazdu (3 rano) zmobilizowała Rojbrów i ich rodziców do punktualności, na nikogo nie trzeba było czekać nikt się nie spóźnił i to my czekaliśmy na autokar.

Pierwszy punkt pielgrzymki droga krzyżowa traktem królewskim na Święty Krzyż choć przebiegała leśnym górskim szlakiem to panujący upał, wzniesienie i tnące komary sprawiły, że dla większości droga krzyżowa nabrała innego znaczenia, mogliśmy bardziej przeżyć i odczuć to co wycierpiał  Pan Jezus idąc swoją drogą krzyżową.

Przed rozpoczęciem najważniejszego punktu pielgrzymki, którym bez wątpienia była Eucharystia miałem okazję spotkać redaktora naczelnego KNC, który bardzo przepraszał całe NIEDOBCZYCE za błędy jakie pojawił się w reportażu z Mistrzostw Polski. Pan Bondyra kolejny raz był pod wrażeniem naszej wspólnoty. Sztandar, flagi i przede wszystkim liczna pomarańczowa armia wywarły na nim ogromne wrażenie.

Dla mnie osobiście budujący był widok około tysiąca ministrantów ubranych w stroje liturgiczne
i służących do mszy św.

Uwagę zwracał też pojazd jakim księża biskupi dotarli do ołtarza - replika papamobile, którym poruszał się Jan Paweł II w czasie pierwszej pielgrzymki do ojczyzny.

Po Eucharystii mieliśmy okazję pomodlić się w sanktuarium przed relikwiami Krzyża Św.

Po tej uczcie dla ducha był też czas na ucztę dla ciała – smaczny bigos z wojskowej kuchni polowej.

Bardzo ciekawym przeżyciem dla nas wszystkich na zakończenie pielgrzymki na Św. Krzyżu  był koncert księdza rapera Jakuba Bartczaka.

Umocnieni i napełnieni Słowem Bożym przekazanym w ten niekonwencjonalny sposób  udaliśmy się do dobrze znanego nam ośrodka w Kaczynie gdzie przywitał nas ks. Boguś.

Był czas na regeneracje i odświeżenie po  całym ciężkim dniu. Rojbry jak zawsze odżył na boisku grając w piłkę, można tez było pograć w piłkarzyki i bilarda. Przed kolacją dla ochłody były lody i bitwa balonami wodnymi.

Dzień zakończyliśmy adoracją Najświętszego Sakramentu w Kościele.

Niedzielę rozpoczęliśmy od Mszy Świętej w kościele parafialnym w Kaczynie. Na twarzach miejscowych było widać szok i zdumienie ilością ministrantów służących do Mszy Św.

Niestety po Eucharystii musieliśmy opuścić piękny ośrodek w Kaczynie i udać się w dalszą drogę. Zobaczyliśmy jeszcze Zamek w Chęcinach i muzeum wsi kieleckiej w Tokarni.

Zmęczeni, ale szczęśliwi wróciliśmy do domów około godziny 20.

Na koniec dziękuję Rojbrom, kolegom Jackowi i Wojtkowi oraz księdzu Pawłowi za kolejne dni spędzone razem, w wielkiej pomarańczowej rodzinie blisko Boga.

 

Autor: p. S. Wycisk