Dobry wybór
15:28 , 20-11-2017
Dobry wybór

Mama Antosia:

12 listopada 2016 roku był dniem przystąpienia mojego syna Antosia do grona kandydatów na ministranta, a jednocześnie, momentem wkroczenia na nową nieznaną drogę życia, zwróconą ku Bogu, wypełnioną zarówno ciekawością, radością i zachwytem, jak również obawami i pytaniami pozostawionymi bez odpowiedzi. Drogą totalnie przewracającą zwykły porządek dnia małego chłopca, wymagającą determinacji, odwagi i siły ducha, by pokonywać wszelkie związane z nią przeszkody oraz własne słabości. Bardzo szybko okazało się, że jest to jednak wybór wywierający niesamowicie dobry wpływ na  nasze rodzinne życie. Codzienna dawka radości, samodzielności, empatii, budowania cudownych relacji we wspólnocie, to tylko kilka przykładów z ogromnej liczby korzyści jakie niesie  ze sobą służba, przykładów, które pozwalają przetrwać na tej często niełatwej i czasami totalnie niezrozumiałej dla innych ludzi drodze.

Nawet nie wiem kiedy minął ten rok, ale tak szybko jak to nastąpiło, tak też bezpodstawnym stało się ubiegłoroczne pytanie „Antosiu czy chcesz zostać ministrantem?”. Rok później bowiem nie ma potrzeby go stawiać, zostało wyparte przez ogromną chęć przynależenia mojego syna do wspólnoty, ale tym razem już „na pełnych prawach ministranta”. Tegoroczne obchody Św. Tarsycjusza odbyły się w sobotę 4 listopada 2017 roku i zostały wzbogacone o wizytę abpa Damiana Zimonia, co jeszcze bardziej podniosło rangę tej uroczystości. Niezwykła oprawa Eucharystii, słoneczna pogoda oraz uśmiechnięte i dumne buzie naszych chłopców sprawiły, że chwile te pozwoliły mi jako mamie ministranta przeżyć prawdziwą ucztę dla ducha, natomiast poczucie dumy, wzruszenia i radości, utwierdziły mnie w przekonaniu,  że decyzja zapisania syna do grona ministrantów to prawdziwa Łaska dla mojej rodziny.

Kolejną dawkę pozytywnej energii otrzymaliśmy za sprawą występu, który odbył się specjalnie dla nas w Domu Kultury. Swoją obecnością zaszczycił nas znany mim Pan Ireneusz Krosny, którego występ  stanowił „wisienkę na torcie” naszego wspólnego świętowania. Zostaliśmy obdarowani dobrą zabawą, a na koniec Pan Ireneusz podzielił się z nami pięknym świadectwem na temat własnego małżeństwa. Ostatni etap biesiadowania stanowiły rozmowy przy poczęstunku, dzięki czemu mogliśmy zobaczyć jak liczną tworzymy wspólnotę, a szaleństwa młodszych ministrantów biegających pomiędzy nami, ta ich radość z przebywania ze sobą, pozwoliły dostrzec, że dla nich ta wspólnota jest jak rodzina, a oni czują się w niej jak bracia.

W tym miejscu bezwzględne należy wspomnieć o opiekunie ministrantów księdzu Pawle, jego wielkim i ciepłym sercu, a także ogromnym autorytecie oraz podziękować mu za to, że jest. Za to, że dzięki takiej postawie i ciężkiej pracy, chłopcy mogą czerpać tyle dobrego na przyszłość.

Na koniec pragnę dodać, że z perspektywy czasu widząc pozytywne zachowanie mojego syna, jego zaangażowanie, dumę i zadowolenie z bycia ministrantem oraz biorąc pod uwagę korzyści mające pozytywny wpływ na moje życie, z pełną świadomością polecam każdej mamie, która kiedykolwiek pomyślała o tym by jej syn został ministrantem, aby nie wahała się przed dokonaniem tego właśnie wyboru.